"Roku na rok, z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę wszystko się zmienia. My, ludzie nie mamy na to wpływu. Jedni ludzie się schodzą, a inny kończą swoje związki. Zazwyczaj przez poznanie innej, atrakcyjniejszej osoby, która pokazuje nam świat jej oczami. Jesteśmy nadzwyczaj ciekawi świata i to często kieruje naszym życiem, rozumem i sercem. Popełniamy wiele błędów, lecz później wiemy, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Całe nasze życie to cienka warstwa lodu, jeżeli za mocno przyciśniemy możemy upaść i już nigdy się nie podnieść."
Siedziałam w tym salonie, a czas dłużył mi się niemiłosiernie. Przez okno w salonie widziałam tą Dianę i kolesia w loczkach. Słodko ze sobą wyglądają, może są parą? Nie wiem. Zanim się obejrzałam drzwi wejściowe otworzyły się, lecz dziwnym trafem nikt mnie nie zauważył. Zapatrzyłam się w ekran TV, ponieważ leciała Ekipa z Newcastle. Oglądałam już 6 sezon. To są młodzi ludzie, a już mają taka sławę na świecie Oni są rozpoznawalni. Nagle obok mnie pojawiła się Diana.
- Marnie tak? - zapytała z zaciekawieniem.
- No.. A ty jesteś Diana? - zapytałam. Skinęła głową. - Ty i ten koleś w loczkach... ładnie razem wyglądacie. - uśmiechnęłam się. Zobaczyłam na jej twarzy obrzydzenie.
- Coo ?! Ja i Styles ?! - zaczęła się śmiać. Powiedziałaś coś śmiesznego?
- Ejjj! Czemu się śmiejesz! - zapytałam z uśmiechem.
- To mój wróg. - stwierdziła po chwili. Wróg??
- Okeeej.. nie wnikam.. Aaa Diana? Kim jest Dominic? - przypomniałam sobie o tej karteczce. No właśnie Dominic.. Gdy Diana miała zacząć mówić, do pokoju wparował wysoki blondyn. Lekko się przestraszyłam, bo w domu była idealna cisza.
Kiedy mnie zobaczył bardzo uroczo się uśmiechnął, a ja oczywiście mam rumieńce. No kurwaa! Teraz ?! Wydaje mi się, że jest bardzo miły, a zarazem zwariowany. Z nim chyba nie można się nudzić. Usiadł obok mnie.
- Cześć. Ty pewnie jesteś Marnie.
- Hej. Taak Marnie, a ty jesteś.. - spojrzałam na niego.
- Niall. - dokończył za mnie.
- Dobra Niall.. po co tu przyszedłeś? - wtrąciła się Diana.
- Chciałem Was poinformować, że zaraz robimy ognisko i gramy w butelkę. - ooo nie nie nie nie.. tylko nie butelka.. No błagam! - Za 10 min nad basenem! - krzyknął odchodząc. Nie mogłam się nawet sprzeciwić. Ze znudzoną miną poszłam do
Na początku delikatnie mnie dotknął, jakby prosił o pozwolenie. Zayn Malik prosi o pozwolenie? Niesłychane... Obróciłam lekko dłoń w stronę jego, a on od razu to wykorzystał. Popatrzyłam na niego, a on tylko się zwycięsko uśmiechnął. Wywróciłam oczami i oboje ruszyliśmy przed siebie. Doszliśmy do wszystkich. Chciałam usiąść obok Niall'a, ale Zayn silnie pociągnął mnie w swoją stronę dlatego usiadłam między jego nogami. Jego silne ramiona oplatały cała mnie. Wcześniej Zayn przedstawił mi wszystkich. Louis. chyba.. przyniósł butelkę i zaczęło się. Bad Boy odmówił gry, a ja miałam to w dupie i grałam. Jakie szczęście! Jestem pierwsza... jej... Kręcił Louis. Wypadło na mnie.
- Dobra Marnie, a więc.. ślimaczek z Niall'em. - poczułam spięte mięśnie Zayna. Jak myślał, że tego nie zrobię to się grubo myli.
- Ona nie będzie nikogo całować jasne..?! - warknął Zayn.
- Daj spokój to tylko gra.. - podeszłam do Niall'a i go pocałowałam. Jak on dobrze całuje. Nie minęło 5 sekund i zostałam oderwana. Kto był sprawcą?! Zayn !! Zrobiło się niezręcznie.
- Pójdę do łazienki. - oznajmiłam i wyrwałam się z rąk chłopaka. Słyszałam jak mówi, że zaraz wróci. Pewnie zaraz powie mi coś co mnie zrani. Jestem tego pewna. Weszłam do łazienki i umyłam ręce. Wyszłam i skierowałam się na taras. Nagle ktoś mocno mnie pociągnął do pokoju i za sprawą popchnięcia przyjebałam plecami w ścianę. Szybko rozpoznałam, że to pokój, w którym będę teraz spać. Ktoś mocno złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do ściany. Kurwa jak boli..
- Co ty odpierdalasz! - krzyknął. Wystraszyłam się. Miałam zaszklone oczy. Bolało.
- Puść to boli! - wydarłam się.
- Myślałaś, że go pocałujesz i będzie okej?! Pojebało Cię! - krzyknął jeszcze głośniej.. Łzy wypłynęły z moich oczu. Dopiero wtedy puścił. Tyran.
- Na tym polega ta gra. - powiedziałam spokojnie. Wytarłam dłonią łzy i chciałam wyjść, lecz zastawił drzwi. - Odsuń się. - nakazałam.
- Żebyś znowu mogła tam iść i się z nim lizać? Zachowywać się jak zwykła dziwka? - chyba sobie tego nie przemyślał. Właśnie nazwał mnie dziwką. Szkoda gadać. Popatrzyłam na niego, odepchnęłam go od drzwi i wyszłam.
- Nie wiem jak to zrobisz, ale na jutro chcę widzieć na mojej szafce nocnej bilet do Londynu. Jeżeli tego nie zrobisz dzwonię na policję i wszystko im wyśpiewam. - widziałam, że jego oczy pociemniały. Miałam to w dupie. Odwróciłam się i skierowałam na taras. Słyszałam jak przyjebał w ścianę, ale mało mnie to obchodziło. Wyszłam na taras zalana łzami.. nie mogłam tak się pokazać. Szybko wbiegłam z powrotem do domu. W mgnieniu oka znalazłam się w łazience. Zakluczyłam drzwi. Podeszłam do lustra i w nie spojrzałam. Zobaczyłam dziewczynę, którą się stałam. Zamknięta w sobie, cicha, nieśmiała, wystraszona. To nie byłam ja. Usłyszałam walenie w drzwi. To Diana. Po chwili jej otworzyłam. Gdy zobaczyła siniaki na nadgarstkach powiedziała, że go zabije. I tyle ją widziałam. Potem tylko słyszałam krzyki Nany, więc wybiegłam i zobaczyłam, że Zayn jest cały w krwi.
- Diana przestań! - przestała i odeszła. Podbiegłam do Zayna. Miał tyle siły, żeby wstać. Poszedł ze mną do naszej sypialni i położył się na łóżku. Ja w tym czasie namoczyłam ręcznik i zaczęłam go obmywać z tej krwi. Miał zamknięte oczy i ręce przy sobie więc się nie bałam. Miał lekko rozciętą dolną wargę i nic poza tym. Skończyłam. Usiadłam plecami do chłopaka i myślałam. Przecież to nie twój świat! - mówiła moja podświadomość. Miała rację. Nie powinno mnie tutaj być. To wszystko wina Willy'ego. Gdybym go nie poznała, to by mnie nie odwiedził z Zaynem. Z moich przemyśleń wyrwały mnie lekkie pocałunki na mojej szyi. Były bardzo przyjemne. Wiedziałam, że to Zayn. Obróciłam się do niego twarzą i popatrzyłam jakie miał zmartwione oczy.
- z moimi nadgarstkami wszystko okej. Nie martw się - powiedziałam chłodno. Poparzył na nie i wziął je do swoich rąk. Przysunął do ust i zaczął obcałowywać. Czułam się niezręcznie. - Zayn.. Przestań. - szepnęłam.
- Marnie.. Tak bardzo Cię przepraszam. Nie panowałem na sobą. Wybacz mi. - prawie płakał. Co miałam zrobić.
- Tak ma być zawsze? Zrobię coś co Tobie się nie spodoba i znowu zrobisz mi siniaki? - zapytałam szeptem. Przysunął jedną moją dłoń do jego serca. Biło jak oszalałe. Zaraz wyskoczy chyba.
- Proszę. Daj mi szansę.. To się więcej nie powtórzy. Czujesz? Zobacz jak na mnie działasz, nawet moje serce nie potrafi się kontrolować przy Tobie. - zaczerwieniłam się na te słowa. - Zostań ze mną. Nie wyjeżdżaj. - dodał po chwili ciszy. Spuściłam wzrok.
- Nie wiem. Nie mogę Ci wierzyć na słowo, że to się nie stanie.
- Dlatego zostań, zobaczysz, że będzie lepiej. Marnie.. nie zostawiaj mnie. - powiedział prawie płacząc. Westchnęłam wstając z łózka. Obeszłam je dookoła i położyłam się na plecach. Patrzyłam w sufit. Obok mnie położył się Zayn.
Odszukał moją dłoń i złapał w swoje sidła. Poczułam bezpieczeństwo. Kiedy dotknął mojej dłoni, wystrzeliły małe iskierki, dlatego po chwili odwzajemniłam uścisk. Nie wiem ile tak leżeliśmy, ale dość sporo czasu. Robiło się późno, a rano chcę pobiegać, więc postanowiłam iść się wykąpać.
- Zayn. - szepnęłam. Popatrzył na mnie. - Idę do łazienki. Musisz mnie puścić. - dalej szeptałam, aby nie zakłócić tej cudownej ciszy, która panowała pomiędzy nami. Nie dawał za wygraną.
- Nie chcę, żebyś szła. Zostań. - powiedział bardzo cicho.
- Ludzie muszą się myć... To codzienna czynność. - lekko się zaśmiałam. Jęknął i puścił mnie. Czułam pustkę i zimno. Wywróciłam oczami, z walizki wzięłam moją piżamę, kapcie i poszłam do łazienki. Postanowiłam zrobić sobie gorącą kąpiel. Do wanny nalałam sobie gorącej wody i trochę zimnej, żebym się nie poparzyła. Dodałam baaardzo dużo płynu do kąpieli i miałam chyba z 3 tony piany. Kocham to! Jeszcze tylko sprawdziłam czy aby na pewno zamknęłam drzwi. Tak są zamknięte na klucz. Rozebrałam się i weszłam do wanny. Puściłam muzykę, a w moich słuchawka wyleciały kojące dźwięki Eda Sheerana - Give Me Love. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w słowa. Musiałam zasnąć, bo obudziłam się jak woda była już zimna. Szybko wyszłam z wanny i otuliłam się cieplutkim, mięciutkim ręcznikiem. Mokre włosy zawinęłam w kolejny ręcznik. Podeszłam do lustra i zmyłam makijaż. Wyglądałam okropnie. Ubrałam się w moją piękną piżamę. Nie przemyślałam, że ona odkryje moje inne tatuaże. Moje włosy były jeszcze mokre więc troszkę je podsuszyłam i zrobiłam kitkę. Na gołe stopy założyłam kapcie - baletki. Jakie dziecko ze mnie.. zaśmiałam się sama do siebie. Wychodząc z łazienki natknęłam się na Dianę. Była uśmiechnięta, więc pewnie pogodziła się z Zaynem. Jestem ciekawa co jest między nimi. Może znają się od dawna? Są przyjaciółmi czy czymś więcej? Posłałam jej przepraszający uśmiech. Machnęła ręką.
- Pogadamy później? - zapytała. Skinęła głową i weszła do łazienki.
(muzyka)
Poszłam do sypialni i zobaczyłam Zayna, który stał twarzą do okna i myślał nad czymś. Przeszłam obok niego i położyłam się na łóżku. Kurwa był bez koszulki. Nagle obrócił się do mnie i podszedł do łóżka. Uklęknął obok mnie i patrzył wprost na moje oczy. Nagle nabrała mnie ochota, by go pocałować. Przygryzłam lekko wargę. I pociągnęłam go minimalnie na nieśmiertelnik.
Zaskoczony spojrzał na mnie, ale jego kąciki powędrowały w górę. Nasze twarze dzieliły milimetry. Pochylił się nade mną, a ręce położył po obu stronach mojej głowy. Złączył nasze usta. Językiem przejechał po mojej dolnej wardze, przy czym prosił od pozwolenie wejścia do środka. Rozchyliłam usta i wkroczył. Nasze języki toczyły wojnę. Idealnie do siebie pasowały. Dla mnie trwało to wieczność. Zayn całuje magicznie. Delikatnie, a zarazem namiętnie. Oderwaliśmy się od siebie, patrząc sobie w oczy. Uśmiechnęłam się. On też. Nie wiedziałam co powiedzieć. Poczułam delikatny dotyk na moim udzie. Przeszły mnie ciarki.
- Nie wiedziałem o tych tatuażach i tym kolczyku. - powiedział wprost do moich ust. Kciukiem dotknął kark. - Mówiłaś, że ten.. - pocałował mój obojczyk. - jest pierwszym twoim tatuażem. - dodał.
- Wiele rzeczy jeszcze nie wiesz Zayn. - powiedziałam kiedy dłońmi gładziłam jego kark. Popatrzył na mnie zdezorientowany. Wywróciłam oczami i znowu go pocałowałam. Przekręcił nas tak, że leżałam na jego klatce piersiowej. Oderwałam się i usiadłam na nim okrakiem.
- Idę pogadać z Dianą. - oznajmiłam.
- Po co? Przecież już gadałyście. - jęknął. Wywróciłam oczami.
- Chcemy się lepiej poznać, skoro mam być tutaj z nią to muszę ją jakoś poznać nie? - wzruszył ramionami.
- Czyli zostaniesz? - jego oczy zabłyszczały. Kiwnęłam głową. Przyciągnął mnie do siebie i ponownie złączył nasze usta. Kurwa one idealnie do siebie pasują. Zeszłam z niego i skierowałam się do drzwi.
- A ty idź do łazienki i się wykąp. - pomachałam mu i wyszłam. Poszłam do kuchni i spotkałam Dianę.
- To jak.. zrobię herbatę i idziemy gadać. - powiedziałam. Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
- Lepiej coś mocniejszego. - uśmiechnęłam się. Diana poszła do barku i wyciągnęła wódkę. Roześmiałam się. - No co.. Tak będzie nam łatwiej. - uniosłam kciuki w górę. Usiadłyśmy na kanapie. Diana wyciągnęła kilka kieliszków i polała do wszystkich.
Było wesoło. Opowiedziała mi o sobie. Dowiedziałam się kilku interesujących informacji, jak np. to, że pracuje jako barmanka, albo, że Zayn jest w gangu. Mówiła też, że Liam jest również w gangu. Liam?! Mam nadzieję, że to nie brat Willy'ego. Powiedziała, że miała brata, ale zabił go Harry. Dlatego go nienawidzi. Jak on mógł...Ughhh. Ja również opowiedziała jej moją historię. Jak się dowiedziała co zrobił Zayn, bym teraz z nim tu była to jej oczy prawie wyskoczyły na księżyc. Były momenty kiedy płakałyśmy i również jak śmiałyśmy się w niebo głosy. Noo ii... lekko się upiłyśmy... Co chwilę chodziłyśmy po jakiś alkohol. Jak się bawić to na całego. Ja jak i Diana już przysypiałyśmy ale nie miałyśmy siły dojść do naszych sypialni. Usłyszałam śmiechy. To były głosy męskie. To pewnie Zayn i Harry. Po chwili ktoś mnie podnosił. Wtuliłam się w ową osobę. Poczułam zapach perfum i dym papierosowy. Tak to Zayn. Nogą otworzył drzwi i wszedł do pokoju. Ułożył mnie na łóżku, a sam położył się obok. Przesunęłam się na koniec łóżka, tak by być najdalej on niego.
- Marnie... kiedy zobaczysz, że Cię kocham? Wszystko co robię, robię dla Ciebie. Twoje bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze. Odkąd Cię zobaczyłem w tym ośrodku, wiedziałem, że jesteś mi przeznaczona.
To jak reakcja upojenia. Zakochałem się w Tobie od samego początku. Kocham jak się rumienisz, jak jesteś chamska dla mnie. Uwielbiam to w Tobie. Zawsze wszystko robisz w taki sposób, że mam ochotę się na Ciebie rzucić, ale muszę się powstrzymywać. Dobrze, że tego nie słyszysz, pewnie pomyślałabyś, że jestem wariatem. - skończył mówić. Otrzeźwiałam w trymiga. Leżałam jeszcze przez chwilę, aby nie robić przypału, że wszystko słyszałam. Słuchałam jego nierównego oddechu po czym poderwałam się na łokcie i pocałowałam szybko w usta. Żeby nie stwarzać pozorów zaczęłam coś majaczyć, a on głośno się zaśmiał. Wróciłam na swoje miejsce i prawie zasypiałam.
- Marnie.. spisz? - zapytał szeptem.
- Próbuję. - zachichotałam. Przysunął się blisko mnie i objął mnie ramieniem. Poczułam jego klatkę piersiową za moimi plecami. Biło od Zayna niesamowite ciepło. Uśmiechnęłam się zadowolona. Mruknęłam coś z zadowolenia. Poczułam lekkie pocałunki na karku. Co jakiś czas czułam ja przygryza mojego kolczyka i lekko go ciągnie w swoją stronę. Po chwili odpłynęłam. Już to czuję jaki rano będzie kac.