poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 7 "The world is a monster."

(muzyka)

"Chce­my być obec­ni w życiu in­nych ludzi, w ich roz­mo­wach, myślach, marze­niach, pla­nach. Chce­my czuć się pot­rzeb­ni i zauważani. A może po pros­tu boimy się, że nikt nie zauważy naszej nieobecności ?"



Obudziłam się w nieznanym mi pokoju. Dziwnee.. - pomyślałam. Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam postać mężczyzny, siedzącego plecami do mnie. Myślałam, że to sen, więc zamknęłam oczy i ponownie je otworzyłam. Zobaczyłam, że to Zayn,
- Zayn? - szepnęłam. - Gdzie ja jestem? - dodałam. Chłopak obrócił się twarzą w moją stronę i szeroko się uśmiechną. Dlaczego się uśmiecha? Co w tym śmiesznego, że mnie porwał...
- Marnie kochanie.. jesteś u mnie w domu. Od dziś jest on nasz. - powiedział, po czym pocałował mnie czule w czoło. Nie nie nie nieee.. nie nasz! Ja tutaj nie mieszkam do kurwy nędzy! Chciał to wykrzyczeć, ale byłam sparaliżowana. Nie mogłam nic powiedzieć. - Mam dla Ciebie coś jeszcze. Chodzi o nagranie, które Twoja matka dziś wysłała na Twój telefon. Mam nadzieję, że nie jesteś zła, że go sobie obejrzałem. - dopowiedział po chwili. Podał mi telefon i włączył nagranie, Była na nim moja matka i wyraźnie się uśmiechała. 

     Marnie słoneczko moje. Chcę Ci powiedzieć, że zawsze Cię kochałam i kochać będę. Musisz odejść, ponieważ boje się, że Zara znowu brać narkotyki. Przepraszam, że dowiadujesz się w taki sposób, ale nie miałam serca powiedzieć Ci tego w twarz. Wiem, że teraz płaczesz dlatego przestań. Z czasem mnie zrozumiesz. Wiem też, że tak nie postępuje matka, lecz zmusiło mnie do tego życie. Jesteś teraz w domu Zayna i zostań tam. Ten chłopak jest bardzo opiekuńczy i zaopiekuje się Tobą. Nie osądzaj go, proszę. Kocham Cię Marnie, pamiętaj o tym!

Jak to Zara brała ?! Łzy ciekły mi jak wodospad.. Moja własna matka,.. Kurwa nie mogę w to uwierzyć. Byłam taka wściekła, że wyjebałam telefon w ścianę iii... rozpierdolił się w pizdu. Zayn szybko mnie do siebie przytulił i delikatnie gładził moje włosy. Uspokajał się ciągle szepcząc miłe słowa do mojego ucha. Uspokoiłam się. Lekko go odepchnęłam. Splótł nasze palce.
- Będzie dobrze okej ? - zapytał patrząc w moje oczy.
- Obiecujesz? - powiedziałam przez łzy.
- Obiecuję - przytaknął. Patrzył na moje oczy i zaczął się zbliżać. Gdy już był bardzo blisko, a nasze twarze dzieliły milimetry obróciłam się,a Zayn pocałował mnie w policzek. Odsunął się, a ja widziałam w jego oczach zawód. Nic nie powiedział tylko wyszedł. Położyłam się i próbowałam zasnąć. On jak wyszedł tak już nie wrócił. Nie wiem ile tak leżałam, ale na dworze było już ciemno. Postanowiłam wstać i wyjść. Otworzyłam drzwi jak najciszej i skierowałam się na schody. Usłyszałam głos. Należał on do Zayna. Musiał rozmawiać przez telefon, bo tylko jego głos roznosił się po domu. Zeszłam cichutko kilka stopni w dół, wzrokiem odszukałam chłopaka i wsłuchałam się w tą rozmowę.
- Taa.. - powiedział znudzony. - Ona jest taka głupia.. Uwierzyła, że jej matka jej nie chce.... No kurwa musiałem jej zagrozić, że zabiję Marnie jeżeli nie powie tego co jej kazałem... Kurwa, ale to zostaje pomiędzy nami... Dobra siema - rozłączył się. Nie wierzyłam w to co usłyszałam. Moja mama kłamała tylko dlatego, że bała się Zayna. Brak mi słów na tego człowieka. Nienawidzę go. Niech go chuj spali i jebnie piorun. Stałam oparta o framugę drzwi z rękoma na biodrach. Chłopak niespodziewanie się obrócił, zobaczył mnie i moje zaszklone oczy. Zamurowało go, że słyszałam wszystko.
- Marnie ja Ci to wszystko wyjaśnię. - nie chciałam go słuchać.. Wywróciłam oczami, otarłam łzy i poszłam do łazienki. Szybko zamknęłam drzwi na klucz i wybuchnęłam płaczem. Słyszałam jak dobija się do drzwi ale nie zwracałam na to uwagi.
- Marnie otwórz te drzwi. - powiedział.
- Zostaw mnie dupku jeden. - krzyknęłam. Chwila ciszy i jeden wielki huk. Brak drzwi. Pojebało go już do reszty. Przykucnął koło mnie.
- Daj sobie powiedzieć. - tłumaczył się. Proszę bardzo. Nawet się nie odezwałam. Niech się tłumaczy. - Wysłuchaj mnie. - dodał. No kurwa chyba słuchu nie straciłam..
- Mówisz czy nie. Bo jeżeli już skończyłeś to mnie zostaw. Nie ma ochoty na Ciebie patrzeć. Myślisz, że wszystko kręci się wokół Ciebie? Myślisz, że możesz mieć wszystko, bo kogoś zaszantażujesz? - zaśmiałam się. - Tutaj Cię zaskoczę, powiedziałeś, że mam Ciebie. otóż to.. Ja nie mam Ciebie, ani ty nie masz mnie. Nie boję się Ciebie. Pobijesz mnie? Proszę bardzo.. to tylko dowiedzie, że nie zasługujesz na uwagę kogokolwiek. - mówiłam patrząc mu w oczy. Patrzył na mnie ze smutkiem w oczach.
- Wiesz, że nigdy bym Cię nie uderzył. Musisz mi uwierzyć. Chcę byś ze mną została. - miał zaszklone oczy. ymmm dziwne. Nic nie mówiłam. Myślałam, że jak się nie odezwę to sobie pójdzie,a tu dupaa. Usiadł obok mnie i siedział. Myślałam nad tym co mu powiedziałam. Przesadziłam? Niee.. należało mu się. Należała mu się prawda prosto w oczy. Skoro jego kumple nie potrafią być z nim szczerzy to ja będę. Poznałam się na Zaynie już w ośrodku. Był bardzo zazdrosny o swoje rzeczy. Miał wiele tatuaży i był bardzo seksowny niegrzeczny. Nie potrafił mówić o swoich uczuciach, a jak już zaczynał oczy miał zawsze zaszklone i nie patrzył na osobę, do której mówił tylko na swoje dłonie bądź coś innego. Wtedy gy do mnie powiedział, że chce żebym została, mówił to szczerze. Dlatego postanowiłam zostać. W życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, więc jestem ciekawa co dla mnie przygotował los. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. On cały czas patrzył na mnie. Zawstydziłam się, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Really?! Widziałam jak Zayn też się uśmiechnął widząc moją reakcję na jego wygląd. Chyba działał tak na każdą dziewczynę. Przełamałam się i przytuliłam go. Był zaskoczony ale po chwili go odwzajemnił.
- Zayn, zostanę z Tobą - oznajmiłam. Odsunął się ode mnie tylko po to by wstać i wziąć mnie na ręce i okręcić chyba ze 200 razy. Nie miał zamiaru mnie puścić.
- Zayn puść mnie!! - krzyczałam. Zaniósł mnie do salonu i osiadł na kanapę. Teraz siedziałam okrakiem na jego kolanach. Widziałam, że coś go gryzie.
- No wyduś to z siebie. - powiedziałam bawiąc się swoimi palcami.
- Dziś wylatujemy na Karaiby. - powiedział szybko. Zdezorientowana zeszłam z jego kolan i usiadłam obok.
- Nigdzie nie lecę. Zapomnij. - oznajmiłam.
- Marnie musisz. - ja kurwa nic nie muszę jełopie.
- Nic nie muszę, a to, że z Tobą zostałam nie oznacza, że mam lecieć na Karaiby, bo ty tak chcesz. - powiedziałam szorstko. Popatrzył na mnie.
- Okej. Nie było tematu. - dziwne. Zayn Malik nie postawił na swoim? Śmierdzi to. Ale nie dawał oznak obrażonego czy coś.
- Jestem głodna. Pójdę do kuchni przygotować kolację oki? - zapytałam wstając.
- Marnie czekaj. Jesteś moim gościem, więc to ja zrobię kolację. - gestem ręki pokazał bym usiadła więc to zrobiłam. Rozsiadłam się na kanapie i wzięłam pilot do ręki. Skakałam po kanałach i wybrałam MTV. Leciała Ekipa z Newcastle. Uwielbiam ich. Robią co chcą i nie obchodzi ich zdanie innych. Imprezują i chleją w trupa, aby tylko się najebać. Beztroskie życie. Maraton. Oglądam już chyba 3 odcinek z rzędu.
- Zaaaayn! Gdzie jesteś! - wołałam.
- Zaraz. Daj mi 5 minut. - krzyknął. Seriooo robić kolację przez 2h i mówić, że potrzeba jeszcze 5 minut. Jakie on musi mieć ruchy. Wreszcie! Przygotował spaghetti. Podszedł do kanapy i podał mi talerz.
- Smacznego! - zawołałam szczęśliwa. Było pyszne. Po 5 odcinku byłam tak senna, że nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Śniło mi się, że byłam z mamą w domu. Weszłam do salonu i zobaczyłam Zayna siedzącego na mojej kanapie. Dopiero co uciekłam, a on znowu mnie znalazł. Zaczęłam krzyczeć jak tylko mogłam. Obudziłam się z krzykiem. Znajdowałam się w zupełnie innym pokoju niż wcześniej byłam. Było mi nadzwyczaj gorąco. Wyglądał  bardzo ładnie. Zorientowałam się, że nie jesteśmy w Londynie. A jednak! Spełnił swoje słowa. Witam na Karaibach kurwa. Jak zwykle postawił na swoim... Przy łóżku stały moje walizki, czyli wszystko sobie zaplanował. Usłyszałam jak ktoś wychodzi z domu. Jest wiele osób i nawet dziewczyna. To musi być ta cała Diana. Cisza. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Wow!! Była bardzo stylowa i nowoczesna. Oczami spacerowałam po domu. Zobaczyłam piękny salon. Po lewej stronie znajdowały się się drewniane drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. Moim oczom ukazała się bardzo stylowa łazienka. O kurwa mać.! Jak tu jest pięknie, wyszłam na taras i zobaczyłam cała okazałość tego domu. Jestem w niebie,, bez kitu! Uśmiechnęłam się sama do siebie, ale i tak byłam wkurwiona! Poszła do kuchni, chciałam soku, a znalazłam kartkę.

"Witam
Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Mam małą informację... Więc...
Eleanor dzieli sypialnię z Louis'em,
Zayn z Marnie, a Diana z Harry'm.
Diano, nie złość się.
Życzę Wam udanego urlopu.
Miłej zabawy.

                                Dominic"

Do chuja wafla! Kto to jest Dominic?! O co w tym wszystkim chodzi!! Po przeczytaniu poszłam do tej sypialni, którą mam dzielić z Zaynem. Nie ma mowy! Chciałam się przebrać, więc z mojej walizki wyciągnęłam ubrania i poszłam do tej wielkiej łazienki. Szybko się wykąpałam. Ubrałam się, umalowałam, zrobiła włosy i poszłam do salonu. Włączyłam tv i czekałam, aż Ci wszyscy ludzie wrócą i mi to wszystko wyjaśnią!


Autorka:  Miało być za tydzień, a jest dziś. Taki prezent na Wielkanoc  <3 Niestety następny będzie za tydzień. Kocham Was <

1 komentarz: