niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 4 "I'm in hell?"

Byłam tak przestraszona, że nawet nie wydusiłam z siebie żadnego dźwięku. Liam zostawił kopertę obok mnie przelotnie na mnie patrząc. Po czym wstał i wyszedł. Trzasnął drzwiami, a ja dopiero wtedy wybudziłam się z transu. Spojrzałam na papier i podniosłam go. Bałam się go otworzyć i przez chwilę się zastanawiałam. No otwórz to kurwa! - krzyczała mała, zła Marnie na moim ramieniu. Otworzyłam. Zamarłam. Nie wiedziałam co mam sobie myśleć. Było w niej takie coś"

Marnie
Będę jutro w ośrodku.

Byłam pewna, że to Willy. Na samą myśl się uśmiechnęłam, ale czy na pewno chcę go widzieć? Dochodziła już 21, więc postanowiłam iść się wykąpać. Po 30 minutach zmęczona położyłam się do łóżka. Jeszcze trochę myślałam nad tą wiadomością. Zamknęłam oczy i odleciałam.


Godzina 10 rano. Obudziłam się z nieco lepszym humorem. Nawet nie miałam koszmaru. Odkąd przestałam brać już ich nie mam. Fajnie. Jestem tak jakby wolna. Wstałam z łóżka i szybkim krokiem podeszłam do szafy. Wybrałam taki strój. Usiadłam przy toaletce i zaczęłam się malować. Makijaż zrobiłam dość mocny, a moje włosy wyprostowałam na blachę. Dosłownie. O 10:30 jest śniadanie.. czyli mam jeszcze 10 minut. Kij z tym. Wyszłam ze szczerym uśmiechem z pokoju i skierowałam się do stołówki. Usiadłam na swoim miejscu, a drugie przy moim stoliku było puste. Brak Willy'ego. Zjadłam owsiankę i szybko wypiłam herbatę. Wstałam od stołu i wybiegłam do świetlicy, aby znowu wziąć książkę o duchach. Uwielbiam takie. Wejście tam było błędem. Siedział sobie na kanapie jakby nigdy nic i patrzył na mnie. W oczach było widać szczęście, ale i smutek. No tak gnojek mnie zostawił i cieszy się życiem. Poza tym wiem, że dalej ćpa. Ja z tym skończyłam i jestem z siebie dumna. Gdy go zobaczyłam, aż oniemiałam.
- Jestem w piekle? - zapytałam sama siebie. Chyba trochę za głośno, bo kolega Willy'ego na mnie popatrzył. 
- Marnie.. też się cieszę, że Cię widzę - uśmiechnął się lekko. Ja nadal miałam noże w oczach i minę mordercy. Wtedy podszedł do mnie ten jego kolega.
- Cześć. Jestem Zayn. Przyjaciel Willy'ego. - wyciągnął rękę.
- Marnie - odpowiedziałam bez entuzjazmu wpatrując się w niego. Spojrzałam w jego oczy. Mój Boże. Utonęłam. Cofnął rękę i zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Z tego co słyszałem, nie jesteś taka grzeczna na jaką wyglądasz. - skomentował mnie. Debil.
- A co.. Pan "nigdy Cię nie zostawię Marnie" coś Ci powiedział ? - patrzyłam wtedy prosto w oczy Willy'ego.
- Ooo c'mon Marnie.. Przepraszam okej? Pójdziemy w trójkę do Ciebie. Chcę pogadać, ale nie tutaj. Bo ktoś usłyszy. - zapytał. Pokiwałam głową i wskazałam gestem ręki, aby poszli za mną. W czasie drogi do mojego pokoju .. no kurwa czułam wzrok tego Zayna na mojej dupie. Gdy się odwróciłam nawet nie oderwał wzroku.
- Emm. Zayn tak? - stanęłam w miejscu. Wtedy łaskawie podniósł wzrok i na mnie spojrzał.
- Noo - co za debil - pomyślałam sobie. Powiedział to tak jakby w ogóle mnie nie słuchał. Wkurwił mnie więc zamknęłam oczy, aby po chwili je otworzyć.
- No więc.. oczy mam tutaj, a nie tam. - pokazałam na moją dupę. Zayn jedynie wywrócił oczami i ruszył przy czym pociągnął mnie lekko z bara. No suuper.
- Aaaa... Maria? - jak można pomylić moje imię ?! Imię Marnie jest prawie niespotykane.. 
- Marnie idioto. - poprawiłam go grzecznie. Taa. 
- Może grzeczniej.. - odpowiedział.
- A może nie. - odpowiedziałam z sztucznym uśmiechem.
-  A więc.. Marnie.. Słyszałem, że bardzo chcesz wyjść z ośrodka, a ja mogę Ci w tym pomóc. - znajdowaliśmy się już w moim pokoju. Willy poszedł do łazienki, a ja byłam z Zaynem sama. Bałam się go.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - zapytałam.
- Twoja mama już dawno o Tobie zapomniała. Myślisz, że wysłałaby Cię tutaj, aby Cię uleczyć ?! - zaśmiał się. - To jesteś w błędzie. - dodał. Byłam zaskoczona. 
- Czego ty ode mnie chcesz hmm? Nie znam Cię człowieku, więc zrób mi przysługę i odpierdol się. - prawie wykrzyczałam.
- Ja Cię znam i nie odpierdolę się.. No i uprzedzę Twoje kolejne pytanie.. nie z Willym znam się jakiś tydzień. - powiedział na jednym tchu.
- Kurwa ty jesteś psychiczny. Weź spierdalaj okej? - zrobiłam minę WTF i palcem pokazałam drzwi.
- Okej. Teraz wyjdę, ale jeszcze tutaj wrócę. - podszedł do mnie i musnął mój policzek. Odskoczyłam od niego niczym sarna. Zaśmiał się znowu. Do pokoju wszedł Willy, był sam. 
- Marnie pogadajmy. - zaczął. Usiadłam wygodnie na łóżku i patrzyłam na niego. Nic nie mówił.
- No kurwa powiesz coś w końcu, bo jak nie to do widzenia. - powiedziałam oschle. Usiadł obok mnie i tak z zaskoczenia wtulił się we mnie. Na początku tego nie odwzajemniłam, ale po chwili objęłam go. Nie ma co oszukiwać.. potrzebowałam tego uścisku, tego zapachu. Kiedy się od siebie odsunęliśmy, pocałowałam go. Poczułam taką potrzebę i to zrobiłam. Odwzajemnił pocałunek. Usłyszeliśmy mocny trzask drzwi i szybko odskoczyłam od chłopaka. Widziałam tylko wychodzącego Zayna. Wyszłam za nim, ale nie było go. Jakby się rozpłynął.





Im więcej komentarzy tym mniej trzeba czekać na rozdział. 

Krótkii.. wiem -.- 

Rozdział nie sprawdzany, więc przepraszam za błędy.

7 komentarzy: